I'm back
Witam wszystkich!
Po dłuższej przerwie wróciłam, chociaż jak tylko mogłam to tu zaglądałam i czytałam Wasze komentarze. Zacznę typowo, bo od moich zdobyczy wyjazdowych. Zależało mi na lakierach Kiko i udało mi się kupić kilka za nieduże pieniądze (wyprzedaże), niestety bez Kiko cupcake :( czego bardzo żałuję.
Zapraszam do oglądania.
Na pierwszy ogień idą moje wymarzone lakiery Kiko, jak widać kolorów trochę wybrałam.
Co mogę powiedzieć o jakości to to, że nie zawiodłam się, lakiery dobrze kryją, szybką schną i trzymają się do 5 dni na paznokciach, co jest ich dużym atutem. W butelce jest kulka, a pędzelek jest gruby i płaski. Szkoda, że u nas ich nie ma, bo na pewno byłabym ich wielką fanką. Każdy odcień pojawi się na blogu już niedługo, bo już każdy z nich został sprawdzony, i nie ma wygranego ;)
Dalej są mniej znane włoskie firmy, nie mogę nic powiedzieć o Shaka, na razie czekają na swoją kolej. Astra jest całkiem w porządku, dobrze kryje po dwóch warstwach i ciekawy wielowymiarowy brokat, na paznokciach lakier wytrzymał 2 dni bez skazy.
Coś znanego, lakiery kupione w promocji, spodobały mi się oba z serii acid wash i nie mogłam się zdecydować. Aktualnie mam nimi pomalowane paznokcie u stóp i jestem zadowolona, bo brokat nie odstaję, lakier dobrze się nakłada i szybko wysycha. Srebrny brokat jest świetny, to taki większy holograf pomieszany z drobinkami.
Layla ceramic effect zachwycił mnie w butelce i liczyłam, że podobnie będzie na paznokciach, niestety się pomyliłam, do jako takiego krycia potrzeba 3 warstw, a i wtedy efekt nie jest idealny. Trzeba powiedzieć, ze drobinki dają rewelacyjny efekt i na pewno sprawdzi się jako top coat.
O.P.I. wylicytowałam na allegro za 11 zł, na razie czeka na swoją kolej, zdecydowanie jest następny.
Trzy maluszki to prezent, też do sprawdzenia. Ich kolory są bardzo delikatne i zobaczę czy nie będą smużyć.
To by było na tyle zakupów.
Wracam ze zdwojoną siłą i zapasem zdjęć, więc nie dziwcie się jak przez kilka postów będzie królowało Kiko :D
Po dłuższej przerwie wróciłam, chociaż jak tylko mogłam to tu zaglądałam i czytałam Wasze komentarze. Zacznę typowo, bo od moich zdobyczy wyjazdowych. Zależało mi na lakierach Kiko i udało mi się kupić kilka za nieduże pieniądze (wyprzedaże), niestety bez Kiko cupcake :( czego bardzo żałuję.
Zapraszam do oglądania.
Na pierwszy ogień idą moje wymarzone lakiery Kiko, jak widać kolorów trochę wybrałam.
Co mogę powiedzieć o jakości to to, że nie zawiodłam się, lakiery dobrze kryją, szybką schną i trzymają się do 5 dni na paznokciach, co jest ich dużym atutem. W butelce jest kulka, a pędzelek jest gruby i płaski. Szkoda, że u nas ich nie ma, bo na pewno byłabym ich wielką fanką. Każdy odcień pojawi się na blogu już niedługo, bo już każdy z nich został sprawdzony, i nie ma wygranego ;)
Dalej są mniej znane włoskie firmy, nie mogę nic powiedzieć o Shaka, na razie czekają na swoją kolej. Astra jest całkiem w porządku, dobrze kryje po dwóch warstwach i ciekawy wielowymiarowy brokat, na paznokciach lakier wytrzymał 2 dni bez skazy.
Coś znanego, lakiery kupione w promocji, spodobały mi się oba z serii acid wash i nie mogłam się zdecydować. Aktualnie mam nimi pomalowane paznokcie u stóp i jestem zadowolona, bo brokat nie odstaję, lakier dobrze się nakłada i szybko wysycha. Srebrny brokat jest świetny, to taki większy holograf pomieszany z drobinkami.
Layla ceramic effect zachwycił mnie w butelce i liczyłam, że podobnie będzie na paznokciach, niestety się pomyliłam, do jako takiego krycia potrzeba 3 warstw, a i wtedy efekt nie jest idealny. Trzeba powiedzieć, ze drobinki dają rewelacyjny efekt i na pewno sprawdzi się jako top coat.
O.P.I. wylicytowałam na allegro za 11 zł, na razie czeka na swoją kolej, zdecydowanie jest następny.
Trzy maluszki to prezent, też do sprawdzenia. Ich kolory są bardzo delikatne i zobaczę czy nie będą smużyć.
To by było na tyle zakupów.
Wracam ze zdwojoną siłą i zapasem zdjęć, więc nie dziwcie się jak przez kilka postów będzie królowało Kiko :D
chciałabym podkraść Ci je wszystkie! :)
OdpowiedzUsuńSporo tych lakierów, ja staram się nie kupować bo i tak w kółko paznokcie maluje tymi samymi lakierami.
OdpowiedzUsuńU mnie tak nie jest, ja z kolei lakier mam na paznokciach max 3 dni, a potem zmieniam, więc u mnie jest ciągła rotacja, nawet ktoś mnie ostatnio zapytał o mój ulubiony lakier i nie mam takiego...
Usuńfiu fiu, jakie tu perełki :)
OdpowiedzUsuń