Luis Lemon Likes Green

Pierwszy post w nowym roku, oby ten rok był tak samo dobry jak poprzedni lub lepszy! Tego wszystkim życzę :)

Kupując zestaw trzech neonów Models Own bardzo liczyłam na ten żółty neon, ale to straszna porażka! Smuży i nie kryje nawet po trzeciej warstwie, malując nim miałam wrażenie, że nic nie da każda kolejna warstwa, więc dałam sobie spokój. Od początku miałam zamiar pokryć je odjechanym brokatem od Vipery z serii Belcanto Carnival i tak zostało :)

Chcę na moment zatrzymać się na tej firmie. Przeglądając Wasze blogi nie raz spotykałam się z lakierami tej firmy, a w swoich zbiorach posiadałam tylko serię Vipera polka i jakiś jeden kupiony dawno temu na wyprzedaży. Chciałam o firmie wiedzieć więcej i polubiłam ich na fejsie  Akurat trafiłam na dni darmowej dostawy, więc nie mogłam nie skorzystać i zamówiłam 4 lakiery. Jedno cudo pokazywałam na blogu KLIK
Same lakiery są dobrej jakości i w całkiem przystępnej cenie. Te które posiadam schną przyzwoicie i dobrze się zmywają. Jestem bardzo zadowolona, że w butelkach Vipery są kulki do mieszania lakieru. Może to dziwnie zabrzmi, ale dla mnie świadczy to o klasie produktu. Co ciekawe Models Own ich nie ma. 
Wybór lakierów jest bardzo duży i na pewno wrócę na kolejne zakupy na ich stronę, Was też serdecznie zapraszam KLIK

A teraz wracam do mani. Jest jasno i brokatowo, czyli to co lubię.

Użyłam: SH Double Duty, Models Own Luis Lemon, Vipera Belcanto Carnival nr 137






Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku KLIK!
i śledzenia na Instagramie KLIK!

Komentarze

  1. Bardzo ładny efekt ;) i piękne kolory, choć dla mnie zdecydowanie powiało wiosną, a nawet latem :)) ale to jest akurat bardzo fajne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, miałam ochotę na taką lekką zmianę, bo przed nami jeszcze tyle zimnych dni, więc chociaż paznokcie niech będą letnie :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy konstruktywy komentarz. Dzięki Waszemu zaangażowaniu mam chęć do dalszego prowadzenia tego miejsca. Dziękuję, Asia

Popularne posty